Kosmetyczny minimalizm – moje must have w kosmetykach

W dzisiejszym wpisie uchylę nieco drzwi do mojej łazienki i pokażę Ci zawartość mojej kosmetyczki. Zdecydowanie sprawdza się u mnie zasada minimalizmu gdyż trzymam tylko to, co używam. "Mniej znaczy więcej" stanowi główne przesłanie minimalizmu i o ile w szufladach z różnościami za nic nie mogę podpiąć się pod tę zasadę, tak z kosmetykami problemu nie mam żadnego.
No ale do rzeczy. W dziesięciu punktach przedstawię produkty pielęgnacyjne, które w pełni zaspokajają moje kosmetyczne potrzeby. Trzymam się tego, że ma być świeżo i naturalnie - zawsze. Na wielkie wyjścia dodaję róż na policzki, którego w zestawieniu nie znajdziecie, gdyż ostatnimi czasy nigdzie nie wychodzę. Taki już los matki polki domatorki. Garnier "Czysta skóra" -
żel myjący, peeling i maseczka w jednym.
Idealny dla cer tłustych i mieszanych. Dzięki zawartości kwasu salicylowego ma działanie antybakteryjne, pumeks i skała wulkaniczna zapewniają dokładne...
czytaj dalej na blogu